Bukiecik z myszką…

 „Kwiatki bratki i stokrotki

 Dla Malwinki dla Dorotki

Kolorowe i pachnące

Malowane słońcem”

Śpiew malutkiej Gai rozbrzmiewał dookoła. Widać coś musiało być na rzeczy, skoro ostatnio myśli Gai krążyły tylko wokół kwiatków.

Widzieliście gdzieś Gaję? – zapytał Klemens na farmie. Od wczoraj nie mogę jej znaleźć. Jakby zapadła się pod ziemię.

Na twoim miejscu poszukałabym w ogrodzie, za gospodą. – zabeczała pani Pikasowa. Ostatnio tylko kwiaty jej w głowie. A gdzie rośnie ich więcej niż właśnie w ogrodzie?

Pewnie masz rację. – mruknął kocur i oddalił się w kierunku gospody. Ciekawe o co chodzi z tymi kwiatami? Skąd to całe zamieszanie? – zastanawiał się po drodze.

Dwa różowe, jeden żółciutki… Może dwa niebieskie jeszcze i koniecznie trochę listków zielonych. O tak będzie najładniej. Jak to mówią dorośli, „pasuje jak ulał”.Gaja krzątała się między kwiecistymi grządkami, od czasu do czasu zrywając wybrany kwiatek.

O, Klemens! Jak miło cię widzieć – rzekła ucieszona na widok idącego w jej kierunku kota.

Widać owce na farmie znają cię lepiej ode mnie, bo bez trudu odgadły, gdzie jesteś. A ja szukałem cię od wczoraj. – zamamrotał Klemens.

Oj przepraszam. – Gaja zamrugała oczkami. Tak bardzo spodobały mi się wczorajsze warsztaty i to czego się na nich nauczyłam, że o niczym innym nie myślę. Uczyliśmy się z dziećmi układać bukiety i budować różne ozdoby z kwiatów. To były warsztaty flo…  flo-ry… flostyczne… Florystyczne! Dokładnie tak, florystyczne.

Nie wiem co w tym takiego niezwykłego… I czego tu się uczyć? Ot, po prostu, wkładasz kilka przypadkowych kwiatów do wazonu, stawiasz na stole i po krzyku. – Klemens nie rozumiał, skąd u Gai tyle radości.

Od razu widać, że nie byłeś na naszych warsztatach. – zmarszczyła brwi Gaja. Po pierwsze, nie zrywa się przypadkowych kwiatów, tylko wybrane, które będą do siebie pasowały. Po drugie, nie tylko w wazonie kwiaty mogą się pięknie prezentować. Uwierz mi, że mnóstwo rzeczy można z nich zrobić. Z tym stołem jest podobnie. Mój bukiet ozdobi, hmm… żyrandol. Albo okiennicę w gospodzie.

Dobrze, już dobrze.Klemens zrozumiał, że to co dla niego wydaje się nudne, dla innych może być bardzo ciekawe i ważne. Nie chciałem cię zdenerwować. Po prostu chciałem się z tobą pobawić a przez te kwiaty zupełnie o mnie zapomniałaś.

 Jak mogłeś tak pomyśleć? Jesteś moim przyjacielem! To, że czasem robimy coś osobno, nie znaczy, że przestajesz nim być, że nie jesteś dla mnie ważny. Wręcz przeciwnie, tworząc bukiet myślałam również o tobie. Zobacz.

Gaja pokazała Klemensowi to, co stworzyła z kwiatów. Wewnątrz bukietu, na listku, przyczepiona była drewniana myszka.

Szkoda, że z drewna… – zażartował Klemens.

Gaja szturchnęła go lekko łokciem w bok, po czym wskoczyła na koci grzbiet i razem pojechali w stronę farmy. Tego wieczora długo się razem bawili.

 

Dbajcie o swoich przyjaciół.

Autorka i Gaja z Galin.

6
  
Dodano: 30 lipca 2013 o godzinie 11:55
0 komentarzy
Brak dodanych komentarzy
Dodaj komentarz