0 komentarzy
Boże Narodzenie zbliżało się wielkimi krokami. Gaja- niczego się nie spodziewając, korzystała z uroków zimy, jak tylko mogła. Bawiła się ze zwierzętami z galińskiej Farmy Małych Zwierząt, jeździła na łyżwach, lepiła bałwana. Śmiała się przy tym tak głośno, że słyszano ją w całej wiosce.
Jaka ta zima fajna. Dzięki zimie, mam nowego kolegę. Ma na imię Bałwan i jest bardzo śmieszny. Cały czas się uśmiecha. Ma taki śmieszny marchewkowy nosek, guziki z węgla i -hi-hi-hi- czapkę z patelni! Takiej samej jak ta, na której Wasze mamy smażą kotlety! Wyobrażacie sobie?
Wy też możecie mieć takiego kolegę. Wystarczy, że śnieg zacznie się lepić. Załóżcie wtedy cieplutkie rękawiczki, w ogóle ciepło się ubierzcie i w drogę, na podwórko. Znajdźcie mu odpowiednie miejsce i do dzieła. Ulepcie Waszego Bałwana.
Kolejne zimowe dni upływały na zabawach z nowym kolegą. Jednego dnia Gaja zmieniła mu czapkę- patelnię na stary kapelusz (taki jaki ma strach na wróble), innym razem przyprowadziła do niego kotkę Klarę, i razem z nią ganiały wokół Bałwana.
Tymczasem nadszedł czas przedświątecznych przygotowań. W całej gospodzie roznosił się zapach pieczonego piernika i suszonych grzybów. Przyszła pora na ubieranie choinki.
Leśniczy przywiózł do galińskiej gospody piękne, zielone drzewko. Gaja, mimo że w planach miała kolejną wycieczkę do Bałwana, tym razem stanęła przy drzwiach i przyglądała się z uwagą całemu zamieszaniu. Pracownicy gospody zajęli się ustawianiem drzewka.
Wybrali miejsce, w centralnym punkcie sali, tuż obok kominka. Ze strychu przynieśli ozdoby. I wtedy Gai oczy- dosłownie- zabłysły. Podbiegła do kolorowych łańcuchów, zawijała się w nie, podrzucała do góry. Dotykała kolorowych bombek, przyglądała się swojemu w nich odbiciu.
Ależ one piękne – wyszeptała. Takie świecące, błyszczące, kolorowe… Takie ładne.
Kiedy dziewczyny zaczęły zawieszać ozdoby na drzewku, Gaja wiedziała już, do czego służą te wszystkie świecidełka. Zaczęła z nimi ubierać choinkę…
_
Kocham zimę. Za śnieg, za Bałwana, za łyżwy, za choinkę, za bombki… Jaka to piękna pora roku - wykrzykiwała biegając wokół ubranej już choinki. W końcu, zmęczona, zasnęła przy kominku.
Ciekawe co Gaja powie, gdy dowie się o Świętym Mikołaju… Może Wy wiecie?
Do przeczytania.
Autorka i Gaja z Galin.
10